Konrad Malinowski to kolejny bloger, który postanowił przelać swoje przygody na papier. Jego strony nie znałam, ale czytałam posty na facebook-u i wiedziałam czego mogę się mniej więcej spodziewać. Zdawałam sobie sprawę, że muszę się przygotować na suche żarty i że tak to ujmę "specyficzny" język. W jednej kwestii zostałam jednak zaskoczona.
sobota, 24 marca 2018
"Na waleta bez bileta"
Konrad Malinowski to kolejny bloger, który postanowił przelać swoje przygody na papier. Jego strony nie znałam, ale czytałam posty na facebook-u i wiedziałam czego mogę się mniej więcej spodziewać. Zdawałam sobie sprawę, że muszę się przygotować na suche żarty i że tak to ujmę "specyficzny" język. W jednej kwestii zostałam jednak zaskoczona.
Subskrybuj:
Posty (Atom)