Po
drugim noclegu we Lwowie, mieliśmy z Krzysiem niezły dylemat. Chcieliśmy
zobaczyć Odessę, ale miejsca w pociągach były wykupione na dwa tygodnie do
przodu, natomiast autostop mógł nam zająć zbyt wiele czasu, a ja w kolejnym tygodniu
musiałam wrócić do Polski, by rozliczyć się z praktyk. Po godzinnych
rozważaniach, w trakcie których pojawił się nawet pomysł, żeby zostawić to
wszystko i jechać w Bieszczady, ruszyliśmy na dworzec zdając się na los.
sobota, 29 października 2016
sobota, 22 października 2016
Ukraina: 3. Niezwykłe lwowskie bary cz. II
Na dachu Domu Legend można było wejść do komina albo trabanta.. i do tej pory nie wiem, czy ów samochód miał skrzydła, czy wiosła. Czasu starczyło nam tylko na obejrzenie przybytku. Później zeszliśmy krętymi, lekko krzywymi schodami, po drodze mijając kelnera – karła i ruszyliśmy dalej, by nie przegapić muzycznego widowiska.
piątek, 14 października 2016
Ukraina: 2. Niezwykłe lwowskie bary cz. I
piątek, 7 października 2016
Ukraina: 1. Podróż do Lwowa
Przygoda zaczęła się 18. lipca w
południe. Ruszyliśmy autostopem na wschód z mojej rodzinnej miejscowości.
Planowaliśmy udać się w kierunku Krakowa, ale kierowcy nie bardzo chcieli nas
tam zabrać. Po dość długim oczekiwaniu na transport w Zawierciu, kiedy
zatrzymał się kolejny już samochód jadący w stronę Kielc, postanowiliśmy nim
pojechać. Tam również czekał nas długi postój na wylotówce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)