Była 1:00 w nocy, kiedy
musieliśmy zdecydować – iść po autostradzie do zjazdu, potem w kierunku centrum, albo na skróty, (jak nam się wydawało) przez ogrodzenie i w stronę
morza. Wybraliśmy opcję drugą, w perspektywie mając możliwość noclegu po
drodze, a potem dojechania komunikacją miejską. Jednak wyjście nr
1 postawiło na swoim, bo kiedy szliśmy wzdłuż ogrodzenia szukając dogodnego miejsca, by przejść na jego drugą stronę, doszliśmy do zjazdu.