Postanowiłam ponownie
ruszyć w dwa miejsca, polecane w folderach dla turystów. Nie spodziewałam się
zbyt wiele, bo nawet na zdjęciach nie wyglądało to na nic niesamowitego. Nie
wiem, czy to przez niesprzyjającą pogodę, ale okazało się, że droga do celu była
znacznie ciekawsza niż atrakcje, do których zmierzałam..
⇽Poprzedni wpis
Wysiadłam tak jak
wcześniej przy Solarni, a potem ruszyłam w stronę Los Hervideros. Szłam wzdłuż
wspaniałego, klifowego wybrzeża podziwiając fale uderzające o wulkaniczne skały.
Najciekawsze były czarne plaże. Myślałam, że będą jakby smutniejsze od tych jasnych.
Zauroczyły mnie jednak kontrastem, jaki tworzyły z białą pianą fal. Co
chwilę przystawałam, żeby zrobić zdjęcie i cieszyłam się, że wybrałam tę formę
zwiedzania. Zza okna samochodu nie dostrzegłabym tylu szczegółów, a spacerując,
mogłam wejść na każdą większą skałę i rozejrzeć się dokładnie. Chyba dlatego
trasa, która powinna mi zająć dwie godziny pochłonęła aż cztery..
|
Salinas del Janubio w innej odsłonie |
Doszłam do pierwszego
punktu wycieczki - Los Hervideros, czyli wielkich szczelin w skałach nad samym brzegiem oceanu, na
których dnie można podziwiać fale rozbijające się o brzegi i rozbryzgujące,
jakby woda się gotowała.. no właśnie.. powinno to przypominać gejzery, ale
chyba fale były zbyt słabe, bo widziałam tylko kołyszącą się taflę wody i od
czasu do czasu słyszałam trzask wywołany przez którąś z większych fal.
|
Olivin za jedyne 2€ - dla tych, którym nie chce się szukać ;) |
Trochę zawiedziona
poszłam dalej i znów pejzaże uświadomiły mi, że dobrze poruszać się pieszo.
Najlepsze miało dopiero nastąpić. Miejscem, które najbardziej mi się spodobało
nie była jednak oblegana przez turystów Zielona Laguna w El Golfo. Jej kolor
nie zrobił na mnie większego wrażenia. Może to za sprawą zachmurzonego nieba, barwa wody nie przypominała tej, którą pokazywały foldery.. nie wiem,
ale za to mogę z całą pewnością polecić trasę, która rozpoczyna się za raz za
El Golfo i ciągnie przez 10 km, w dużej mierze przez Park Narodowy Timanfaya.
|
Droga do El Golfo |
|
Zielona Laguna |
Co prawda, przeszłam
tylko jakieś 4 km tej ścieżki, w tym około pół godziny byłam na terenie parku,
bo czas i siły nie pozwoliły mi na więcej, ale jestem pewna, że warto pomęczyć
się trochę i przebyć ją całą. Wchodząc na teren parku w tym miejscu, nie jest
pobierana opłata. Droga jest dość trudna, bo musimy stąpać po kamieniach, ale
widoki są tego warte. Po jednej stronie możemy podziwiać ocean rozbijający się
o klifowe wybrzeże, a po drugiej mamy morze lawy, które raz pokazuje swe surowe
i czarne oblicze, by za chwilę objawić się w innej, zielonej odsłonie. Całości
dopełniają szczyty wulkanów widoczne w tle.
Pieszą wędrówkę
zakończyłam w mieście Yaiza, skąd pojechałam do Arrecife.
|
Za tydzień udamy się na północ wyspy! ;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz