środa, 12 lipca 2017

Malta: 6. Gdzie smażyć tyłek?


       Na Malcie byłam z osobą, która kocha słońce i jeśli z wakacji nie przyjedzie opalona jak murzyn, to nie byłaby do końca spełniona i szczęśliwa. Pogoda nam dopisała, jednak już drugiego dnia skończył się krem do opalania. To nie przeszkodziło nam w odwiedzeniu praktycznie wszystkich większych plaż na Malcie.

⇽Poprzedni wpis

Mojej mamy, o której mowa, brak ochrony przed palącym słońcem nie zniechęcił do smażenia się jak jajko sadzone, ale ja starałam się unikać najmocniejszych promieni.. w każdym razie do czasu. Po kimś widocznie odziedziczyłam nie do końca wykształconą ostrożność.

Dzisiaj pokażę wam:

  • Mellieha Bay,
  • Pretty Bay,
  • St. George's Bay,
  • Baia Beach Club,
  • Little Armier Beach,
  • Armier Bay Beach,
  • Golden Bay, 
  • Ghanj Tuffieha Bay, 
  • Quarraba Bay.


Pierwsza plaża, na której się opiekałyśmy to Mellieha Bay - jasny piasek, sporo glonów w wodzie i nie tylko, jeszcze więcej parasoli i leżaków, ale przestrzeni dużo, a ludzi stosunkowo niewielu.








Następnego dnia wybrałyśmy się w najpiękniejsze miejsce, gdzie można wygrzewać tyłek, czyli na opisywaną już Blue Lagoon. Kolejną plażę odwiedziłyśmy po całym dniu zwiedzania, kiedy nabiłyśmy parę ładnych kilometrów chodząc po Valettcie i zobaczyłyśmy wioskę rybacką Marxalox. Naszym punktem odpoczynku stała się wówczas Pretty Bay - dziwny zakątek z przepięknym, jasnym kolorem wody, której urok całkowicie psuły żurawie portowe w niedalekiej odległości.







Innego dnia, po oglądaniu megalitycznych świątyń, wybrałyśmy się na plażę, na którą akurat jechał najbliższy autobus. Miejska St. George's Bay, w St. Julian’s zupełnie nie była dla mnie. Mnóstwo ludzi i woda wyglądająca na brudną skutecznie mnie zniechęciły. Mojej mamie się jednak podobało, bo mogła popływać w ciepełku. Woda może się w tym miejscu łatwo nagrzać, bo nie jest głęboka, a od otwartego morza dzieli ją dość długa zatoka.





Ciekawie było zobaczyć w bezpośrednim sąsiedztwie tego miejsca pewien pustostan, na którego dach weszli dwaj chłopcy. Mogłaby to być ciekawa miejscówka do spania, dla osób spragnionych wrażeń.


Na kolejną wycieczkę wybrałam się w samych spodenkach, czego konsekwencje odczułam miesiąc później w postaci schodzącego naskórka. Cóż, mogło być gorzej, bo kolor na szczęście pozostał. Naszym celem była wtedy Dragonara Cave, a przy okazji zobaczyliśmy trzy śliczne plaże - Baia Beach Club, Little Armier Beach i Armier Bay Beach. Małe, urocze i niezatłoczone. Polecam!

Baia Beach Club






Little Armier Beach







Armier Bay Beach






Ostatnie 3 plaże, które zobaczyłyśmy znajdują się na północno - zachodnim wybrzeżu Malty. Najpierw podziwiałyśmy przez chwilę dorodne fale przy Golden Bay, ale szybko ruszyliśmy dalej, bo wiatr był nie do zniesienia.




Nie wiem jak Ci ludzie wypoczywali, będąc ciągle obsypywani piaskiem 

Wspięłyśmy się na wzniesienie, z którego było widać dwie plaże - Ghajn Tuffieha BayQuarraba Bay. Na żadnej z nich nie mogłyśmy się opalać, bo byłyśmy już spalone, ale z przyjemnością podziwiałyśmy krajobrazy i niezwykły kolor wybrzeża.


Ghajn Tuffieha Bay







Ze względu na scenerię i kolorystykę, były to najbardziej niezwykłe plaże, spośród wszystkich, które widziałyśmy w tym kraju. Quarraba Bay wydawała się praktycznie niedostępna, ale to nie przeszkadzało kilku osobom leżeć wśród jej pomarańczowego piasku.

Quarraba Bay






Jak widać, na Malcie każdy znajdzie idealną dla siebie plażę. Moim faworytem jest oczywiście Blue Lagoon, a spośród opisanych w tym poście - Little Armier Beach. Ostatecznie nie odwiedziłam Gozo, które prawdopodobnie ma również wiele do zaoferowania, ale wszystko da się nadrobić ;)

KONIEC








Za tydzień opowiem o nowym miejscu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz