Już rano tego dnia zastanawialiśmy
się, stojąc przed zamkniętymi drzwiami pewnego marketu, o co może chodzić. Nie
podejrzewaliśmy, by we Francji święto Wniebowzięcia Marii Panny (15.08) było wolne od pracy,
ale wszystko wskazywało na to, że Francuzi jakiś powód do świętowania jednak
znaleźli. Po południu, w czasie poszukiwania jedzenia na horyzoncie
zobaczyliśmy Lidla. Uważamy go za jeden z najtańszych sklepów we Francji, więc od razu
zwróciliśmy kroki w jego stronę.
⇽Poprzedni wpis
On też okazał się nieczynny, więc cofnęliśmy się jakieś 500 m. Potrzebny
prowiant kupiliśmy w końcu w Intermarche, które pozostawało otwarte. Najedzeni
naleśnikami z budyniem ruszyliśmy w długą drogę na wylotówkę.
Postanowiliśmy
kierować się w stronę Włoch i już nigdzie się po drodze nie zatrzymywać, by
starczyło nam czasu na zwiedzanie Florencji i innych pięknych miast. Po
wyjechaniu z Avignon udało nam się dojechać na stację benzynową na
autostradzie. Tam przywitał nas piękny zachód Słońca i już wiedzieliśmy, że
spędzimy w tym miejscu noc. Namiot rozbiliśmy niedaleko łazienki, ale nikt nam
nie przeszkadzał.
Następnego
dnia po południu byliśmy już na terenie włoskiej Ligurii, w nadmorskiej
miejscowości Cervo. Zwiedziliśmy śliczny barokowy kościół i przeszliśmy pieszo
na drugi koniec miasta w poszukiwaniu choćby małego pobocza. Nasze nadzieje
zostały pogrzebane i zadowoliliśmy się skrawkiem słabo widocznego parkingu.
Staliśmy tam kilkanaście minut bojąc się, że nic się nie zatrzyma, ale
szczęście kolejny raz się do nas uśmiechnęło.
|
Kościół w Cervo |
|
.. i wnętrze kościoła w Cervo |
Zawróciła
po nas para młodych ludzi i zawiozła nas kilka kilometrów dalej. Po drodze
okazało się, że są oni w tym mieście jedynie po to, by załatwić jakąś sprawę,
za chwilę wracają do Imperii, by się przebrać, a potem będą jechać jeszcze
dalej w interesującym nas kierunku, na spotkanie ze znajomymi. Ci wspaniali
ludzie zaproponowali nam, że możemy z nimi jechać, bo Imperię na prawdę warto
zobaczyć, a potem odwiozą nas do Laigueglii.
|
Kościół w Imperii |
|
.. i wnętrze kościoła w Imperii |
|
Kolorowa Imperia.. |
|
..romantyczna Imperia |
Przystaliśmy
na ten pomysł, dzięki czemu mogliśmy zostawić plecaki w bagażniku i bez
obciążenia przechadzać się uroczymi, kolorowymi uliczkami, a także podziwiać
zachód słońca z punktu widokowego w pobliżu katedry. Czekając na naszych
kierowców, spróbowaliśmy też włoskiej pizzy.
|
Nadal Imperia.. |
|
..i to też :) |
|
Szczęście na talerzu |
O
umówionej godzinie wsiedliśmy do ich samochodu i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Powiedzieli nam, że podziwiają naszą odwagę i to, że tak im zaufaliśmy
zostawiając u nich swoje rzeczy oraz przestrzegli nas przed innymi Włochami, bo
jak się wyrazili - oni są wyjątkiem, a większość mieszkańców ich kraju oszukuje
i powinniśmy być ostrożni. Ciekawe, że tak źle ocenili swój naród. Po
drodze zatrzymaliśmy się przy punkcie widokowym, z którego widać było nocną
panoramę wybrzeża.
Około jedenastej wysiedliśmy w spokojnej Laigueglii a
oni pojechali do większego miasteczka. Zaczęliśmy się rozglądać za miejscem na
namiot, co w tym górzystym miejscu przysporzyło nam problemów..
|
W kolejnych postach nadal będziemy przemierzać urocze włoskie wybrzeże |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz