środa, 12 kwietnia 2017

Europa Zachodnia: 8. Avignon


Dziewczyna kierująca pojazdem jechała w dłuższą podróż i oznajmiła, że podwiezie nas do Avignon. Po drodze opowiadała o festiwalu teatralnym, z którego słynie miasto, a zapytana o winobranie, dała nam do siebie namiary mówiąc, że gdybyśmy czegoś szukali we wrześniu, to możemy się do niej odezwać, bo jej znajomy też pracuje w ten sposób. Po tej bardzo miłej podwózce, już o siedemnastej wysiadaliśmy pod zabytkowymi murami.

⇽Poprzedni wpis




Trochę inaczej zapamiętałam to miejsce z mojej ostatniej wizyty pięć lat wcześniej. Byłam pewna, że nad brzegiem rzeki znajdziemy trochę cienia, żeby móc odpocząć, jednak plan się nie powiódł, bo pasek trawy był zbyt wąski. Postanowiliśmy się jeszcze troszkę pomęczyć i wspiąć po schodach, do położonego na wzniesieniu parku. Tam, po chwili odpoczynku w otoczeniu tłumów łapiących pokemony, uzupełniliśmy zapasy wody i udaliśmy się na spacer po mieście.


Czy już wszystkie masz?


Nie mieliśmy zamiaru wchodzić na osławiony i jednocześnie płatny, zatłoczony most.. a w zasadzie jego fragment. Zamiast tego, przespacerowaliśmy się w otoczeniu wysokich murów oraz pięknego, imponującego pałacu papieskiego.






Zaczęło się robić coraz ciemniej, więc postanowiliśmy poszukać miejsca do spania, co okazało się niełatwe. Mapa podpowiadała nam, by udać się w kierunku zarośli po drugiej stronie rzeki, więc tak też uczyniliśmy. Po wschodniej stronie teren okazał się nazbyt zagospodarowany, zaś po zachodniej wręcz przeciwnie – tam, w pobliżu parkingu znaleźliśmy przerażająco ciemny las, w dodatku trzeba było do niego zejść po stromym stoku.. Z pomysłu zrezygnowaliśmy i nawet wypicie butelki wina nie dodało nam odwagi. Tym sposobem nasz namiot stanął przy wjeździe na parking i oprócz odgłosów przejeżdżających samochodów, nic nam w nocy nie przeszkadzało.





Obudził nas jak zwykle okropny upał, który słońce wyprodukowało nam w namiocie, dlatego postanowiliśmy przyjrzeć się nieco dokładniej rzece. Właściwie to już odkąd zobaczyłam jej jasny, czysty kolor, zastanawiałam się dlaczego nikt nie korzysta z jej uroków. Test empiryczny wyszedł pomyślnie, jednak nad brzegiem nie udało nam się znaleźć żadnego milszego miejsca, niż podest skonstruowany wśród śmieci pod mostem. Pewnie właśnie brak kąpieliska jest powodem małego zainteresowania ochłodzeniem. W tym otoczeniu najpierw zjedliśmy śniadanie, później wypraliśmy kilka rzeczy i chociaż co jakiś czas w pobliżu przepływały statki turystyczne, to weszliśmy też do wody, by zażyć kąpieli.





Później odszukaliśmy skrawek cienia w parku nieopodal i graliśmy w gry karciane czekając, aż rzeczy wystawione na słońce się wysuszą. Nasze zapasy jedzenia bardzo się skurczyły, więc przed ruszeniem w dalszą podróż musieliśmy jeszcze znaleźć otwarty sklep, co okazało się bardzo trudne, bo był 15. sierpnia.



Francuskie makarony



W kolejnym wpisie wjazd do Włoch! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz