środa, 20 kwietnia 2016

Barcelona: 3. Wnętrze Świętej Rodziny

      W końcu skusiłam się, żeby wejść. Wcześniej odstraszała mnie cena i to, że budynek jest nadal w budowie.. więc co mogę zastać w środku? Pani przy okienku rozwiała moje wątpliwości mówiąc, że wnętrze jest całkowicie ukończone. Zniżka dla studentów okazała się bardzo mała, bo wynosiła tylko 2 €, ale to i tak lepsze niż nic..

Poprzedni wpis

W najmniejszym stopniu nie żałuję tych 13 € wydanych na bilet. Rozchodzą się jak świeże bułeczki i na każde 15 min przypada 10 wejściówek, więc gdy byłam tam pierwszego dnia o trzynastej, możliwe były wejścia jedynie na siedemnastą. Drugiego dnia swój bilet kupiłam o dziewiątej rano by móc wejść o czternastej. Warto wspomnieć również, że budowa świątyni finansowana jest jedynie z dotacji, dlatego cieszę się, że w pewnym sensie dołożyłam się do kontynuacji tego dzieła.




Sagrada Familia jest olbrzymia i to oczywiście widać z zewnątrz. Mimo to wnętrze i tak robi ogromne ważenie. Po wejściu, spojrzenia wszystkich kierują się w górę, co u niektórych osób powoduje wyglądające groteskowo, mimowolne otwarcie ust. Zdziwienie, podziw i lekki szok pojawiły się również na mojej twarzy. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Jakkolwiek bym tego nie opisała i jakichkolwiek bym zdjęć nie zrobiła, będzie to zaledwie namiastka piękna, niesamowitości i ogromu z jakim miałam do czynienia. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to najpiękniejsza świątynia w jakiej do tej pory byłam. Jej architekt stał się od dzisiaj moim ulubionym.



W tym kościele znajduje się również winda

Jeśli ktoś widział już inne dzieła Gaudiego, to zapewne tak jak ja, doszuka się podobieństw. Kolumny wyglądają jak drzewa, mają przypominać palmy, motywy natury przeplatają się z sakralnymi, a wszystko jest cudownie symetryczne. Najlepsze i najpiękniejsze są jednak kolory i światła, a w zasadzie kolorowe światła mieniące się na sklepieniach i ścianach. Wprawiają one odwiedzających w iście mistyczny, trochę baśniowy nastrój, którego nie sposób opisać.





Motywy naturalne na drzwiach bazyliki





Wrażenie robi również ołtarz – stosunkowo mało strojny jak na tak wielką budowlę, jednak umieszczony w bardzo ciekawym miejscu. Zawieszony jest bowiem w powietrzu. Po dwukrotnym okrążeniu wnętrza kościoła, zatrzymałam się na chwilę przy filmie, który puszczany jest tam dla turystów. Oprócz życia Gaudiego, były w nim również przedstawione plany dokończenia obiektu. Okazuje się, że budowniczy mają jeszcze sporo pracy przed sobą – wśród kolejnych dziesięciu wież (na razie jest 8), znajdzie się konstrukcja sięgająca 170 m, co uczyni Sagradę Familię największym kościołem świata. Małą wizualizację, jak to ma wyglądać w 2026 roku, znajdziecie po kliknięciu tutaj. Chętnie odwiedzę Barcelonę za 13 lat, by zobaczyć to cudo, ale już teraz polecam każdemu wejście do wnętrza świątyni, by dać się oczarować. Mam nadzieję, że wam się spodoba :)

Wiszący ołtarz
Fasada Narodzenia
Fasada Męki Pańskiej


Za tydzień coś o miejscu, w którym obecnie przebywam! ;)


2 komentarze:

  1. Bardzo ładne fotki. Ja byłem w Barcelonie i w tym kosciele w 2012 roku i musze przyznać, że jest niesamowity. Polecam również wejście na wieże, z których widok jest niesamowity. Zapraszam do zajrzenia na mój punkt widzenia o tym miejscu na http://ciekawemiejscablog.pl/zwiedzajac-barcelone-gaudi-la-rambla-i-fc-barcelona/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moje zdjęcia się podobają! Dziękuję za odwiedziny, na pewno również zajrzę na "Ciekawe miejsca" ;)

      Usuń