środa, 31 stycznia 2018

Teneryfa: 4. Spanie pośród lawy


      Szliśmy w zapadającej ciemności wśród magmowych skał. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że możemy zostać zalani przez przypływ, to i tak kierowaliśmy się w stronę malutkiej plaży. Miałam jednak cały czas nadzieję, że gdzieś przy ścieżce zobaczymy dostatecznie dużo płaskiego terenu, żeby rozbić namiot.

środa, 24 stycznia 2018

Teneryfa: 3. Santa Cruz de Tenerife



     
      Następnego ranka zjedliśmy śniadanie na dachu hostelu. W malutkiej kuchni przygotowaliśmy jajecznicę z cebulą i wątpliwej jakości salami. W połączeniu z bagietkami i sokiem z mango był to prawdziwie królewski posiłek. Najedzeni ruszyliśmy w stronę dworca autobusowego, żeby pojechać z niego do Santa Cruz.

środa, 17 stycznia 2018

Teneryfa: 2. Laguna w górach


      Usiedliśmy na wielkich kamieniach nad brzegiem i urządziliśmy sobie ucztę. W menu pojawił się długo dojrzewający ser, bagietki, wino i ciastka. Temu wszystkiemu smaku dodawało wolno zachodzące za naszymi plecami słońce.


środa, 10 stycznia 2018

Teneryfa: 1. Nocleg na plaży


       Bilety kupiłam już w październiku. Nie najtaniej jak mogłabym, ale też wcale nie najdrożej. Plan był taki, żeby zrobić sobie wakacje w grudniu, a z własnego doświadczenia wiedziałam, że na Kanarach możemy w tym czasie spokojnie rozbić namiot i nie zamarzniemy.