sobota, 4 czerwca 2016

Lanzarote: 6. Architektonicznie



Fundación Cesar Manrique

      Nie był to pierwszy punkt, do jakiego udałam się na Lanzarote, jednak uważam, że powinien nim być. Postać Cesara pozwala zrozumieć wyspę, mające na niej miejsce procesy, zmiany i problemy.


⇽Poprzedni wpis


Artysta urodził się właśnie na Lanzarote i jak sam mówił, właśnie to, że za młodu miał styczność z dziewiczym krajobrazem, czystą naturą, unikalnymi na skalę światową, pięknymi miejscami, sprawiło, że pod koniec życia wrócił tu, by bronić swej ojczystej ziemi przed brzydotą komercyjnych, betonowych hoteli i innych form zakłócających ład przestrzenny.

Doskonałym przykładem niszczenia krajobrazu jest najwyższy budynek na wyspie. Kompletnie nie pasuje do krajobrazu, przypomina klocek i jest widoczny z kilkudziesięciu kilometrów. Jego konstrukcja rozpoczęła się już w 69 roku i wzbudzała wiele kontrowersji. Początkowo nie miał być to hotel. Cesar Manrique postulował jako jeden z wielu, o jego rozebranie, niestety w 1992 roku, w wieku 72 lat, zginął w wypadku samochodowym, a przedsiębiorcy wykorzystali okazję, by eksploatować wyspę. W 1994 roku budynek został podpalony i płonął przez 4 dni. Zrekonstruowano go jednak i dziesięć lat później otwarto  tu Arrecife Gran Hotel *****. Cesar Manrique musi się w grobie przewracać..



Fundacja, którą odwiedziłam ma formę muzeum i jest jednym z zaprojektowanych przez tego artystę domów, w którym oprócz wielu obrazów, rzeźb i form architektonicznych, znajdziemy też mnóstwo informacji o nim samym. W budynku czeka wiele niespodzianek, jak choćby rosnące w jego wnętrzu palmy, otoczone magmowymi skałami stoliki i siedziska, bardzo ładny basen przypominający lagunę – jak to ujął mój kolega z Meksyku, dom idealny na imprezę J









Wspomniałam, że zwiedzanie Lanzarote powinno się zacząć od tego właśnie miejsca, gdyż wyspa jest naznaczona nazwiskiem Manrique. Niemal wszystkie polecane turystom miejsca zostały zaprojektowane właśnie przez niego. Każde jest kompozycją natury i sztuki, co robi duże wrażenie i pozwala zastanowić się nad tym, w jakim kierunku powinna zmierzać współczesna architektura.





Lawa wdzierająca się do wnętrza
Najważniejszymi obiektami, które stworzył ten artysta na Lanzarote są Mirador del Rio, Cueva de los Verdes, Jameos del aqua, Taro de Tahiche (w której mieści się odwiedzona przeze mnie fundacja), Casa del Campesino, Jardin de cactus, i restauracja Diablo na Montaña del fuego w PN Timanfaya.

Warto wspomnieć, że wstęp do tej atrakcji kosztuje 8€. Po zastanowieniu, muszę przyznać, że nie wiem, czy podobałoby mi się tak bardzo, gdybym musiała właśnie tyle zapłacić. Na szczęście znów przeszedł patent z praktykami i zostałam wpuszczona za friko.

Costa Teguise

Doskonałym przykładem tego, jak zniszczony jest krajobraz w niektórych miejscach, jest Costa Teguise. Samo miasteczko to takie kanaryjskie Międzyzdroje z okropnymi, wielkimi hotelami i masą turystów. Nie to jest jednak najgorsze. Najbardziej szpetne są niedokończone konstrukcje, które widzi się co krok. Spacerując deptakiem wzdłuż oceanu wystarczy tylko obrócić głowę w drugą stronę, by zobaczyć fundamenty czegoś, co stanie się pewnie kiedyś okropnym klocem, tak jak pobliskie budynki..



Fundamenty kolejnego kloca.. teren wydaje się jednak opuszczony - jest więc nadzieja, że może ktoś to jednak usunie



Czy może być gorzej? Owszem, jeśli tak jak ja, postanowicie przebyć drogę dzielącą Arrecife i Costa Teguise pieszo. Stanowczo nie polecam, chyba, że kogoś kręcą industrialne panoramy pełne dźwigów portowych, magazynów i brzydkich plaż. Można tu nawet zobaczyć wrak statku pozostawiony na mieliźnie.





W zasadzie nie do końca wiem, po co właściwie tam poszłam. Każdy mówił, że to turystyczne miasteczko i nie ma tam nic ciekawego. Może chciałam sprawdzić, czy mieli rację? Zweryfikowałam i spokojnie mogę ochrzcić to miejsce najbrzydszym na wyspie. Wygrywa pod tym względem nawet z Arrecife.





Wielka szkoda, że Lanzarote nie znalazło następcy Cesara Manrique, który broniłby wyspy przed masową turystyką. Jednak obok miejsc takich jak Arrecife i Costa Teguise można zobaczyć tu wiele pięknych zakątków. Nie jest tak źle, wszak pustostany mogą stać się schronieniem dla autostopowiczów. Ciekawe, czy można wejść na dach któregoś z nich..

Jedna z wielu juguetes del viento (zabawek wiatru) zaprojektowanych przez Cesara

Juguetes del viento cd.






W kolejnym wpisie opiszę wrażenia z Jameos del Agua i Ogrodu Kaktusów ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz