Zgodnie z naszym planem,
pojechaliśmy na miejsce wcześniejszego noclegu, żeby zabrać swoje rzeczy, potem
wpakować się do autobusu, a następnie na prom. Prawie wszyscy, którzy mieli
wsiąść, już wsiedli, a że nie mieliśmy biletów, spytaliśmy kontrolerów, czy
możemy je nabyć na promie.. na bardzo dobre nam to wyszło, bo panowie wzięli
kasę w łapę, i to wcale nie dużo, bo po około 15 kun, zamiast 32, jakie
zapłacilibyśmy w okienku. Nawet się specjalnie nie kazali prosić, widać często
praktykują tego rodzaju przekręty.. ah te Bałkany.